11 kwietnia 2011

ZUPA Z BANANOWĄ NIESPODZIANKĄ[ BANANANA SOUP SURPRISE]

 "— Chce pani powiedzieć, że to tutaj wymyśliło zupę z Bananową Niespodzianką?
— Próbował pan? — zainteresowała się niania.
— Pan Cropper próbował. Nasz drukarz.
— I miał niespodziankę?
— Nie tak wielką jak pani Cropper.
— To może zaskoczyć, faktycznie. Chyba trochę przesadziłam z gałką muszkatołową.
Kozaberger miał coraz mniej wątpliwości. Wystarczyło bowiem raz popatrzeć na uśmiechniętą nianię Ogg, by uwierzyć, że jest w stanie napisać dzieło w rodzaju „Pikuantnych rozkoszy”.
— Naprawdę pani to napisała? — zapytał.
— Z pamięci — odparła dumnie niania."     

"MASKARADA" T. PRATCHETT

POTRZEBUJESZ:


PRODUKTY:


·         4 DŁUGIE BANANY

·         470 ML BULIONU WARZYWNEGO

·         155 ML SHERRY

·         1 CZUBATA ŁYŻECZKA GAŁKI MUSZKATOŁOWEJ

·         1 CZUBATA ŁYŻECZKA BRĄZOWEGO CUKRU

·         2 CZUBATE ŁYŻECZKI POSIEKANEJ TRYBULI

·         1 ŁYŻECZKA SOKU Z CYTRYNY

·         SZCZYPTA SOLI I PIEPRZU



SPRZĘT KUCHENNY:



·         OSTRY NÓŻ

·         GARNEK

·         BLENDER

·         MISECZKA



CZAS:
·         PRZYGOTOWANIE: OK. 10 min.

·         GOTOWANIE: OK. 10 MIN.



RODZAJ POTRAWY: ZUPA


LICZBA PORCJI: 4


KUCHNIA:  KULINARNO-LITERACKIE PODRÓŻE

ETAPY PRZYGOTOWANIA:
2 BANANY I SOK Z CYTRYNY MIKSUJEMY. POZOSTAŁE BANANY PRZEPOŁAWIAMY WZDŁUŻ I ZOSTAWIAMY.






PODGRZEWAMY BULION. DODAJEMY SHERRY I BANANY. GOTUJEMY AZ SKŁADNIKI SIĘ POŁĄCZĄ. DODAJEMY WSZYSTKIE POZOSTAŁE SKŁADNIKI POZA CUKREM I GOTUJEMY KOLEJNE 2-3 MIN. DODAJEMY CUKIER I GOTUJEMY AZ CAŁKOWICIE SIĘ ROZPUŚCI.
NA DNIE KAŻDEGO TALERZA UKŁADAMY POLÓWKĘ BANANA, I ZALEWAMY ZUPĄ. BANAN POWINIE SUGESTYWNIE WYSTAWAĆ.

MOJE SPOSTRZEŻENIA:
Zdecydowanie lepiej się sprawdzi prawdziwy bulion warzywny, a nie taki z kostki, przy czym warto ugotować go z podwójnej ilości warzyw. Jeśli marchewkę i pietruszkę natniemy wzdłuż, a seler pokroimy w plastry uzyskamy wyrazistszy smak.
Tak jak zauważyła Niania gałki jest dużo... nawet ciut za dużo. Myślę, że płaska łyżeczka wystarczy w zupełności.
największy problem to trybulka. I to z dwóch powodów. po pierwsze nie do dostania w sklepie [ albo się ją sobie wyhoduje - nasiona do dostania bez problemu, albo zastąpi pietruszką, ale to już nie to samo]. Drugi problem to to, że Niania nie określa jaka ta trybulka. Ogrodowa czy leśna. Na necie znalazłam jeszcze trybulę hiszpańską. Ogrodowa przypomina pietruszkę, hiszpańska jest bardziej anyżkowata, a leśna smakuje jak zielsko. Każda z nich jest uzasadniona, w końcu Niania to wiedźma, więc zbiera, przynajmniej teoretycznie leśne zioła, ma przy domu ogródek, wiec tam też trybula może się znajdować, no i obyta jest w świecie, więc hiszpańska również chybionym pomysłem nie jest. Zważywszy na charakter zupy najoptymalniejsza jest hiszpańska.
Co do działania zupy... sprawia ze krew zdecydowanie szybciej krąży. Jest doskonała na zimowe, mroźne wieczory we dwoje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz