KURA I STRINGI - cz. II polemiki z Tosterem o dupach

Od kilku tygodni dysponuję coraz mniejszą ilością czasu [ a podobno kury domowe mają go dużo, no a już kury domowe z jajkiem to prawie bez limitów]. Chyba zatem nie jestem typową kura, albo to tylko legenda, zachęcająca kobiety do siedzenia w domu. Czas tzw. wolny kurczy mi się w zastraszającym tempie. Korzystając zatem, ze mam akurat kilka chwil -obiecana dalsza polemika z Tosterem dotycząca dup.
Tym razem o stringach.
Będą nawet jakieś tam linki do obrazków, żeby mi później Toster nie zarzucał ich braku ;)

STRINGI:
Zacznijmy od tego, ze stringi stringom nierówne, to po pierwsze, a po drugie trzeba by je podzielić na dwie grupy. Stringi praktyczne i stringi erotyczne. Żadne z nich nie przyprawiły mnie jeszcze o "obtartego, płonącego rowa" jak poetycko ujął to Toster, a mam w szafie ze 30 par.
Choć z drugiej strony, nie dysponuję np. takimi, i może dlatego nie wiem czym jest płonący rów. Hmmm... zaczynam się zastanawiać skąd zatem o płonącym rowie wie Toster? Czyżby miał takie?... W sumie, po Dark Eldarach można by się wszystkiego spodziewać, no a po Archonie... tym bardziej. Zatem, kto wie...
Wracając jednak do kwestii płonącego rowa i stringów.
Pomijając już skraje przypadki bielizny ze stali, które, jak przypuszczam do najwygodniejszych nie należą, stringi to całkiem fajna bielizna, pod warunkiem oczywiście, że nosząca ją osoba przestrzega kilka podstawowych zasad.
Po pierwsze nosi SWÓJ WŁAŚCIWY rozmiar, dzięki czemu nie wygląda np. tak, jak Pani na ostatnim obrazku.
Po drugie nie są one z plastiku udającego koronkę, tylko rzeczywiście z bawełnianej koronki.
Po trzecie są dobrane do ubrania czyli nie są np. założone pod spodnie biodrówki i dodatkowo podciągnięte pod same pachy.
Poza tym, za stringami przemawia jeszcze kilka argumentów. Odpowiednio dobrane przyniosą wiele korzyści obu stronom. Mogą bowiem łączyć w sobie i seksowną bieliznę, i biżuterię [ o dostawaniu której każda kobieta marzy], i gadżet erotyczny, co wychodzi zdecydowanie ekonomiczniej niż gdyby przyszło facetowi kupić jedno i drugie. Zakładam, że o tą erotyczną bieliznę kobieta już się raczej postara.
Mogą także stanowić niezłą przekąskę, nie wspominając już o tym, że są doskonałe przy szybkim numerku - zwłaszcza taki fason. Ba, niezastąpione, gdy ma się na sobie jeszcze pas do pończoch.
Bez względu jednak na to, jakie by nie były jedno jest pewne. Żadna kobieta nie powinna ich nosić gdy wygląda tak.
Skoro zaś już przy temacie owłosienia jesteśmy...
Tosterowe propozycje co do świecącej strzałki wskazującej nieszczęsną łechtaczkę, już dawno zostały przez kobiety wprowadzone, i że pozwolę sobie zauważyć, nie tylko strzałki są stosowane :). Czy zwiększa to szansę na udany seks oralny, jest dyskusyjne, jednak skoro są już w tym zakresie profesjonalne zakłady, to nasuwa się stwierdzenie, że chyba właśnie bycie na pustyni niczym Ali Baba daje wam Panowie największe szanse, nie zaś oglądanie instruktażowych zdjęć tudzież filmików, które i owszem mówią co gdzie znaleźć ale jedynie na... pustyni.
Poza Tym Toster, sam dobrze wiesz, ze wiedza teoretyczna, a wiedza praktyczna to dwie różne sprawy.
Z drugiej strony, nie tylko kobiety chcą zwiększyć własne szanse i atrakcyjność [ o dążeniu do seksu oralnego wspomnieć chyba nie muszę], faceci bowiem nie są im dłużni. I choć może "wesoły Zenek" jest przyczajony za krzakiem, to jest to już najczęściej krzak gustownie przycięty, choćby z tego powodu, by Zenek wydawał się ciut wyższy, a partnerka bardziej skora, zwłaszcza gdy nie ma maczety. I nie ma się co czarować w tym względzie.
Na tym chwilowo koniec, bo nie mam więcej czasu.
W następnym odcinku o cellulicie i różnicy pomiędzy mięchem a ciachem. A przynajmniej o jednym z tych zagadnień.