"- I nie podoba mi się, że dają potrawą takie dziwaczne nazwy, a ludzie nie wiedzą, co jedzą - ciągnęła babcia; postanowiła w pełni omówić wady międzynarodowej kuchni. - Lubię dania, gdzie od razu wiadomo, czym są. Na przykład... no... bulgot i pisk, albo...
- Nakrapiany ptaszek - rzuciła z roztargnieniem niania. Z niecierpliwością obserwowała postępy w smażeniu naleśników.
- No właśnie. Przyzwoite, uczciwe jedzenie."
"WYPRAWA CZAROWNIC" T. PRATCHETT
W DUŻYM GARNKU ZAGOTUJ WODĘ. NA SICIE LUB KRATCE - TAKIEJ JAKIEJ UŻYWA SIĘ DO STUDZENIA CIAST UŁÓŻ PTASZKA/PTASZKI I PIECZ 1,5H-2 H PILNUJĄC BY W GARNKU NIE ZABRAKŁO WODY.
MOJE SPOSTRZEŻENIA I RADY:
Niestety mój Nakrapiany Ptaszek w czasie przenoszenia na półmisek uległ małemu wypadkowi. No tak to z "ptaszkami" bywa, że są delikatne. Byle pierdoła i już leżą.
Niemniej smakował doskonale.
To co do tej pory zauważyłam, to to, że o ile przepis jest autorstwa niani Ogg jest doskonały [ poza koszmarnymi ilościami gałki muszkatołowej, choć nie w tym przepisie]. Z innym już różnie bywa.
Nakrapianego Ptaszka robi się niezmiernie szybko, gorzej z gotowaniem. Ja asekuracyjnie trzymałam go na parze 2 h i wyszedł doskonały. Myślę, że jeśli ktoś dysponuje parowarem spokojnie może skrócić czas do 1,5 h. Oczywiście by oddać ducha "Książki kucharskiej" Niani trzeba się przy formowaniu ptaszka i układaniu kremu wykazać odrobiną artystycznej duszy. Warto mieć pod ręką model, by nie zapomnieć o jakimś drobiazgu ;-).
A tak na poważnie - myślę, że o wiele łatwiej będzie podzielić ciasto na cztery części i uformować mniejsze ptaszki - łatwiej je będzie później podawać, bo odwijanie tak delikatnego ciasta z tylu warstw papieru i folii jest dość trudne i może skończyć się wypadkiem jak u mnie.
Sam ptaszek jest rewelacyjny w smaku i może zaspokoić :-P potrzebę zarówno kobiety jak i faceta na [ ze się tak wyrażę] odrobinę słodyczy w ustach
- Nakrapiany ptaszek - rzuciła z roztargnieniem niania. Z niecierpliwością obserwowała postępy w smażeniu naleśników.
- No właśnie. Przyzwoite, uczciwe jedzenie."
"WYPRAWA CZAROWNIC" T. PRATCHETT
POTRZEBUJESZ:
· 90 G BUŁKI TARTEJ
· 90 G MĄKI SAMO ROSNĄCEJ
· 90 G SMALCU/MARGARYNY/MASŁA
· 60 G CUKRU PUDRU
· 180 G RODZYNEK KORYNTEK
· 1 CZUBATA ŁYŻECZKA GAŁKI MUSZKATOŁOWEJ
· 1 CZUBATA ŁYŻECZKA CYNAMONU
· 4-5 ŁYŻEK MLEKA
· MĄKA DO POSYPANIA STOLNICY
· BITA SMIETANA DO PRZYBRANIA
MĄKA SAMO ROSNĄCA:
JAK ZROBIĆ MĄKĘ SAMO ROSNĄCĄ - PRZEPIS ZNALEZIONY NA JEDNEJ Z ANGIELSKICH STRON.
FILIŻANKĘ MĄKI PSZENNEJ MIESZAMY Z 1 1/4 ŁYŻECZKI PROSZKU DO PIECZENIA LUB SODY I SZCZYPTĄ SOLI
WARTO PRZYGOTOWAĆ SOBIE ZAPAS TAKIEJ MĄKI, BOWIEM W KSIĄŻCE NIANI OGG JEST DOŚĆ POWSZECHNA W UŻYCIU.
SPRZĘT KUCHENNY:
· DUŻY GARNEK
· KRATKA DO STUDZENIA CIASTA
· ŁYŻKA
· MISECZKA
DODATKOWO:
· PAPIER DO PIECZENIA
· FOLIA ALUMINIOWA
CZAS:
CZAS:
· PRZYGOTOWANIE: ok. 15 min
· GOTOWANIE: 1,5-2 h
LICZBA PORCJI: 4
RODZAJ POTRAWY: ciasto/deser na ciepło
KUCHNIA: kulinarno-literackie podróze
ETAPY PRZYGOTOWANIA:
ZE WSZYSTKICH SKŁADNIKÓW, PRÓCZ MLEKA, ZAGNIEĆ CIASTO.
MLEKO DODAWAĆ STOPNIOWO, TYLKO TYLE, BY BYŁO TO MOŻLIWE.
NA POSYPANEJ MĄKĄ STOLNICY ROLOWAĆ CIASTO TAK, BY POWSTAŁ WAŁECZEK.
JA DZIELĘ CIASTO NA KILKA CZĘŚCI I PIEKĘ MNIEJSZE PTASZKI - TAKIE, BY DLA KAŻDEJ OSOBY BYŁ OSOBNO. WYGODNIEJ PÓŹNIEJ ODWINĄĆ Z PAPIERU I FOLII.
KAŻDY WAŁECZEK OWIŃ PAPIEREM DO PIECZENIA - NIEZBYT CIASNO BO, PTASZEK UROŚNIE, A NASTĘPNIE OWIŃ W FOLĘ ALUMINIOWĄ, TYM RAZEM STARANNIE ZAKRĘCAJĄC/ZAGINAJĄC BRZEGI.
JEŚLI PIECZECIE JEDNEGO PTASZKA LEPIEJ POCZEKAĆ 2 H. JEŚLI KILKA MAŁYCH 1,5 H W ZUPEŁNOŚCI WYSTARCZY.
PODAWAJ ZARAZ PO UPIECZENIU. MOŻESZ UDEKOROWAĆ BITĄ ŚMIETANĄ LUB KREMEM.
Niestety mój Nakrapiany Ptaszek w czasie przenoszenia na półmisek uległ małemu wypadkowi. No tak to z "ptaszkami" bywa, że są delikatne. Byle pierdoła i już leżą.
Niemniej smakował doskonale.
To co do tej pory zauważyłam, to to, że o ile przepis jest autorstwa niani Ogg jest doskonały [ poza koszmarnymi ilościami gałki muszkatołowej, choć nie w tym przepisie]. Z innym już różnie bywa.
Nakrapianego Ptaszka robi się niezmiernie szybko, gorzej z gotowaniem. Ja asekuracyjnie trzymałam go na parze 2 h i wyszedł doskonały. Myślę, że jeśli ktoś dysponuje parowarem spokojnie może skrócić czas do 1,5 h. Oczywiście by oddać ducha "Książki kucharskiej" Niani trzeba się przy formowaniu ptaszka i układaniu kremu wykazać odrobiną artystycznej duszy. Warto mieć pod ręką model, by nie zapomnieć o jakimś drobiazgu ;-).
A tak na poważnie - myślę, że o wiele łatwiej będzie podzielić ciasto na cztery części i uformować mniejsze ptaszki - łatwiej je będzie później podawać, bo odwijanie tak delikatnego ciasta z tylu warstw papieru i folii jest dość trudne i może skończyć się wypadkiem jak u mnie.
Sam ptaszek jest rewelacyjny w smaku i może zaspokoić :-P potrzebę zarówno kobiety jak i faceta na [ ze się tak wyrażę] odrobinę słodyczy w ustach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz