Był sobie raz Super Tato i Zwykła Mama.
Któregoś dnia razem z nimi zamieszkało dziecko. Wyglądało zwyczajnie, miało jednak kilka ukrytych mocy, o których Super Tato i Zwykła Mama mieli się dopiero dowiedzieć. Tymczasem jednak, Zwykłe-Niezwykłe Dziecko leżało sobie w łóżeczku i spokojnie rozważało, czy płakać należy już, czy też zaczekać jeszcze chwileczkę, by zegar zdążył wybić godzinę szóstą.
Punktualnie o szóstej Zwykłe - Niezwykłe Dziecko otworzyło oczka i rozpoczęło swój dzień, wg wcześniej ustalonej procedury. Zaczęło się od niezbyt głośnego popłakiwania, które bardziej przypominało ptasie kwilenie niż płacz dziecka. Minęła minuta i nic. Zwykłe-Niezwykłe Dziecko poczuło się rozczarowane. Dotąd Zwykła Mama z reguły już była przy łóżeczku, a tym razem jakoś jej nie ma. No cóż - pomyślało - trzeba zwiększyć moc. I zapłakało już znacznie donośniej, dodając dla lepszego efektu kilka łez. Po dwóch minutach zadziałało. Zwykła Mama pochylała się nad łóżeczkiem...
Czterdzieści pięć pociągnięć mleka później Zwykłe -Niezwykłe Dziecko uznało, że jeśli chodzi o jedzenie, to w zupełności wystarczy. A skoro brzuszek pełny, pieluszka sucha i za oknem słońce już całkiem wysoko to czas na zabawę. Otworzyło szeroko oczka i uśmiechnęło się zachęcająco do Zwykłej Mamy. Mama jednak nie była skora do zabawy, ba, zamiast jak każdego ranka radośnie [ bardziej lub mniej] do zabawy się przyłączyć wzięła Zwykłe -Niezwykłe Dziecko i zaniosła do pokoju śpiącego Super Taty.
Zwykła Mama nigdy tak do tej pory nie robiła, doszła jednak do wniosku, że albo odda Zwykłe - Niezwykłe Dziecko pod opiekę Super Taty, budząc go tym samym, albo oszaleje, mózg wypłynie jej uszami, a żołądek strawi to, co ze zwykłej mamy jeszcze pozostało do strawienia.
No, chyba że wcześniej utopi się we własnym moczu.Zwykła mama oczywiście, a nie żołądek. W końcu ile czasu można funkcjonować bez snu, jedzenia i mozliwości załatwienia potrzeb fizjologicznych, wtedy gdy rzeczywiście zaistnieje taka potrzeba, nie zaś wtedy, gdy Zwykłe-Niezwykłe Dziecko chwilowo śpi? Zwykła Mama doszła do wniosku, że dłużej niż miesiąc nie da rady. W końcu jest tylko Zwykłą Mamą, bez super mocy.
Za to Super Tato... o ho ho!... Super Tato ma tyle mocy!... tyle umiejętności!...No i ze Zwykłym-Niezwykłym Dzieckiem radzi sobie doskonale. Wiedziała o tym, bo jakiś czas temu Super Tato opowiadał o swoich mocach innemu Super Tacie.
I tak Super Tato zajął się Zwykłym - Niezwykłym Dzieckiem.
Zaczął od najbardziej oczywistej rzeczy, o której Zwykła Mama [pewnie ze względu na brak super mocy] nie pomyślała. Zaczął przebierać Zwykłe - Niezwykłe Dziecko, wiadomo bowiem, ze nic tak nie przyspiesza usypiania jak czysta pieluszka.
Początkowo szło całkiem nieźle. Zwykłe- Niezwykłe Dziecko grzecznie leżało na przewijaku, pozwalając nie tylko na zdjęcie śpiochów, ale też brudnej pieluszki. Super Tato z politowaniem przypomniał sobie zmagania Zwykłej Mamy.
Tymczasem, uwolnione od pieluchy Zwykłe-Niezwykłe Dziecko postanowiło zaprezentowac swoją moc. A właściwie, jedną z mocy i ... wystrzeeliło kupę napedzaną bąkami w kierunku Super Taty. Ponieważ na lini strzału nie było żadnych przeszkód, już po sekundzie super koszulka Super Taty miała wielką brązowa plamę z przodu. Super Tato doszedł do wniosku, że czym prędzej należy Zwykłe - Niezwykłe Dziecko ubrać w nową pieluszkę, dzięki czemu uniknie się takich wypadków na przyszłość.
Ponownie umył zwykłe-Niezwykłe Dziecko, nakremował wszystkie strategiczne pieluszkowo miejsca i już, już miał założyć świeżą pieluszkę, kiedy pojawił się Wielki Sik, obejmując nie tylko świeżo umyte okolice pieluszkowe, ale i kaftanik oraz przewijak. Lekko zszokowany Super Tato pośpiesznie wytarł dziecko i wziął na ręce chcąc uprzątnąć przewijak. Drugi atak Wielkiego Sika objął super koszulkę Super Taty.
Jedna super koszulka, trzy pieluszki i garść siwych włosów później Super Tato miał już na ręku Zwykłe- Niezwykłe Dziecko ze zmienioną pieluszką i w świeżych ubrankach. Rozpoczął profesjonalne usypianie.
Przez [pierwszych 10 sekund Zwykłe-Niezwykłe Dziecko grzecznie leżało w ramionach Super Taty zastanawiając się jakie są zasady tej nowej gry. Kiedy jednak doszło do wniosku, że nie ma tu mowy o jakiejkolwiek zabawie, a jest jedynie zwykła próba uśpienia postanowiło walczyć. Otworzyło małe pąsowe usteczka i wydało z siebie ... potępieńczy wrzask. Niezrażony tym Super Tato rozpoczął procedurę kołysania. Nic. Zwykłe - Niezwykłe Dziecko darło się jak opętane. Ha! Skoro tak - pomyślał Super Tato - i rozpoczął procedurę bujania z lekkim potrząsaniem [ podobno niezawodną]. Zwykłe- Niezwykłe Dziecko nasiliło płacz i przybrało fioletowawe barwy wojenne na całej twarzyczce. Po kolejnych piętnastu minutach, w ciągu których Super Tato bujał, kołysał, szeptał, śpiewał i zwyczajnie nosił na rękach, uznał, że nadszedł czas na wykorzystanie super mocy.
Rozpoczął długi logiczny wywód dlaczego Zwykłe-Niezwykłe Dziecko nie powinno już płakać, jest to bowiem nie uzasadnione. Tymczasem Zwykłe- Niezwykłe Dziecko, zmęczone brakiem zrozumienia Super Taty także doszło do wniosku, że czas na ostateczne starcie. Wytężyło wszystkie siły i zapłakało jak najbardziej potępiona piekielna dusza, dodając dla lepszego efektu sinienie, lekkie zapowietrzenie i fontannę łez.
Zwykła Mama, która usiłowała odpocząć w drugim pokoju, nie wytrzymała. Zwlokła się z łóżka, poszła do pokoju, w którym był Super Tato i Zwykłe- Niezwykłe Dziecko i powiedziała: NIE WIDZISZ, ŻE JEST GŁODNE?
Któregoś dnia razem z nimi zamieszkało dziecko. Wyglądało zwyczajnie, miało jednak kilka ukrytych mocy, o których Super Tato i Zwykła Mama mieli się dopiero dowiedzieć. Tymczasem jednak, Zwykłe-Niezwykłe Dziecko leżało sobie w łóżeczku i spokojnie rozważało, czy płakać należy już, czy też zaczekać jeszcze chwileczkę, by zegar zdążył wybić godzinę szóstą.
Punktualnie o szóstej Zwykłe - Niezwykłe Dziecko otworzyło oczka i rozpoczęło swój dzień, wg wcześniej ustalonej procedury. Zaczęło się od niezbyt głośnego popłakiwania, które bardziej przypominało ptasie kwilenie niż płacz dziecka. Minęła minuta i nic. Zwykłe-Niezwykłe Dziecko poczuło się rozczarowane. Dotąd Zwykła Mama z reguły już była przy łóżeczku, a tym razem jakoś jej nie ma. No cóż - pomyślało - trzeba zwiększyć moc. I zapłakało już znacznie donośniej, dodając dla lepszego efektu kilka łez. Po dwóch minutach zadziałało. Zwykła Mama pochylała się nad łóżeczkiem...
Czterdzieści pięć pociągnięć mleka później Zwykłe -Niezwykłe Dziecko uznało, że jeśli chodzi o jedzenie, to w zupełności wystarczy. A skoro brzuszek pełny, pieluszka sucha i za oknem słońce już całkiem wysoko to czas na zabawę. Otworzyło szeroko oczka i uśmiechnęło się zachęcająco do Zwykłej Mamy. Mama jednak nie była skora do zabawy, ba, zamiast jak każdego ranka radośnie [ bardziej lub mniej] do zabawy się przyłączyć wzięła Zwykłe -Niezwykłe Dziecko i zaniosła do pokoju śpiącego Super Taty.
Zwykła Mama nigdy tak do tej pory nie robiła, doszła jednak do wniosku, że albo odda Zwykłe - Niezwykłe Dziecko pod opiekę Super Taty, budząc go tym samym, albo oszaleje, mózg wypłynie jej uszami, a żołądek strawi to, co ze zwykłej mamy jeszcze pozostało do strawienia.
No, chyba że wcześniej utopi się we własnym moczu.Zwykła mama oczywiście, a nie żołądek. W końcu ile czasu można funkcjonować bez snu, jedzenia i mozliwości załatwienia potrzeb fizjologicznych, wtedy gdy rzeczywiście zaistnieje taka potrzeba, nie zaś wtedy, gdy Zwykłe-Niezwykłe Dziecko chwilowo śpi? Zwykła Mama doszła do wniosku, że dłużej niż miesiąc nie da rady. W końcu jest tylko Zwykłą Mamą, bez super mocy.
Za to Super Tato... o ho ho!... Super Tato ma tyle mocy!... tyle umiejętności!...No i ze Zwykłym-Niezwykłym Dzieckiem radzi sobie doskonale. Wiedziała o tym, bo jakiś czas temu Super Tato opowiadał o swoich mocach innemu Super Tacie.
I tak Super Tato zajął się Zwykłym - Niezwykłym Dzieckiem.
Zaczął od najbardziej oczywistej rzeczy, o której Zwykła Mama [pewnie ze względu na brak super mocy] nie pomyślała. Zaczął przebierać Zwykłe - Niezwykłe Dziecko, wiadomo bowiem, ze nic tak nie przyspiesza usypiania jak czysta pieluszka.
Początkowo szło całkiem nieźle. Zwykłe- Niezwykłe Dziecko grzecznie leżało na przewijaku, pozwalając nie tylko na zdjęcie śpiochów, ale też brudnej pieluszki. Super Tato z politowaniem przypomniał sobie zmagania Zwykłej Mamy.
Tymczasem, uwolnione od pieluchy Zwykłe-Niezwykłe Dziecko postanowiło zaprezentowac swoją moc. A właściwie, jedną z mocy i ... wystrzeeliło kupę napedzaną bąkami w kierunku Super Taty. Ponieważ na lini strzału nie było żadnych przeszkód, już po sekundzie super koszulka Super Taty miała wielką brązowa plamę z przodu. Super Tato doszedł do wniosku, że czym prędzej należy Zwykłe - Niezwykłe Dziecko ubrać w nową pieluszkę, dzięki czemu uniknie się takich wypadków na przyszłość.
Ponownie umył zwykłe-Niezwykłe Dziecko, nakremował wszystkie strategiczne pieluszkowo miejsca i już, już miał założyć świeżą pieluszkę, kiedy pojawił się Wielki Sik, obejmując nie tylko świeżo umyte okolice pieluszkowe, ale i kaftanik oraz przewijak. Lekko zszokowany Super Tato pośpiesznie wytarł dziecko i wziął na ręce chcąc uprzątnąć przewijak. Drugi atak Wielkiego Sika objął super koszulkę Super Taty.
Jedna super koszulka, trzy pieluszki i garść siwych włosów później Super Tato miał już na ręku Zwykłe- Niezwykłe Dziecko ze zmienioną pieluszką i w świeżych ubrankach. Rozpoczął profesjonalne usypianie.
Przez [pierwszych 10 sekund Zwykłe-Niezwykłe Dziecko grzecznie leżało w ramionach Super Taty zastanawiając się jakie są zasady tej nowej gry. Kiedy jednak doszło do wniosku, że nie ma tu mowy o jakiejkolwiek zabawie, a jest jedynie zwykła próba uśpienia postanowiło walczyć. Otworzyło małe pąsowe usteczka i wydało z siebie ... potępieńczy wrzask. Niezrażony tym Super Tato rozpoczął procedurę kołysania. Nic. Zwykłe - Niezwykłe Dziecko darło się jak opętane. Ha! Skoro tak - pomyślał Super Tato - i rozpoczął procedurę bujania z lekkim potrząsaniem [ podobno niezawodną]. Zwykłe- Niezwykłe Dziecko nasiliło płacz i przybrało fioletowawe barwy wojenne na całej twarzyczce. Po kolejnych piętnastu minutach, w ciągu których Super Tato bujał, kołysał, szeptał, śpiewał i zwyczajnie nosił na rękach, uznał, że nadszedł czas na wykorzystanie super mocy.
Rozpoczął długi logiczny wywód dlaczego Zwykłe-Niezwykłe Dziecko nie powinno już płakać, jest to bowiem nie uzasadnione. Tymczasem Zwykłe- Niezwykłe Dziecko, zmęczone brakiem zrozumienia Super Taty także doszło do wniosku, że czas na ostateczne starcie. Wytężyło wszystkie siły i zapłakało jak najbardziej potępiona piekielna dusza, dodając dla lepszego efektu sinienie, lekkie zapowietrzenie i fontannę łez.
Zwykła Mama, która usiłowała odpocząć w drugim pokoju, nie wytrzymała. Zwlokła się z łóżka, poszła do pokoju, w którym był Super Tato i Zwykłe- Niezwykłe Dziecko i powiedziała: NIE WIDZISZ, ŻE JEST GŁODNE?
Ależ gdyby było głodne to by wyciągnęło tabliczkę: "Zbieram na cyca od mamy" a nie darło się. Zupełnie nieuzasadniony logicznie argument, jako samiec trzymam stronę Super Taty ! W końcu znajdzie logiczną metodę na pokonanie tego małego potwora i pokazanie kto jest samcem w tym domu !
OdpowiedzUsuńWg mnie coś jest niespójnie albo ja mam 2 tygodnie mniej bogatą wiedzę o bobasach. Otóż, było napisane, że dziecko possało z dystrybutora i uznało, że ma suchą pieluchę, a potem Super Tata je przewijał - po co? chciał na sucho poćwiczyć? :D Pochwalam kocią notkę, ale liczyłem, że Toster przekaże, że nie ma jeszcze zdjęcia bobasa i opisu reakcji kotów na bardziej żywego czworonoga niż placek z lwa;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie pisze o kocich spotkaniach, ale muszę się jeszcze mała zajmować, więc to tak z doskoku powstaje [ Toster przekazał zażalenie ;P]. co do super taty i przebierania. To zwykłe niezwykłe dziecko zjada i mniej więcej pięć minut później możesz je przebierać. podobno odziedziczyło przemianę materii po zwykłej mamie ;)
OdpowiedzUsuńJa rozumiem, że dziecko może zrobić kupę szybko po tym jak zje, tylko nie rozumiem czemu Super tata zaczął przewijać jak było sucho :D I to nie były zażalenia, ale prośby bo najlepsze są bobasy i koty:D Czy teraz, wg nomenklatury, z jajka powstało kurczątko, a kura domowa jest kurą nioską? :D Lub co gorzej.. kwoką..
OdpowiedzUsuńUżywam tylko słów, nic nie sugeruję:P
To już tajemnica super taty ;) i prawo opowiadacza do kreowania bohaterów - nawet absurdalnych.
OdpowiedzUsuńKoty ostatnio dość grzeczne - pewnie oszołomione zmianami, więc nie bardzo jest o czym pisać.
co do tego co powstało z jajka są rożne teorie, ale najbliższa to ta, że z jajka narodziło się dziecko Rosemary ;P [ szukałam trzech szóstek na ciele, ale chwilowo nie znalazłam, pewnie kryją się pod włosami.
Co do mamy kury - chwilowo jest kurą zombi. Na nioskę się nie nadaje, bo nie planuje więcej jajek, a na kwokę nie ma predyspozycji. Zostańmy zatem przy zombi kurze.
Ot i cały super tata- jak nie wie co robić oddaje dziecię zwykłej mamie :D
OdpowiedzUsuń