Właściwie tekst powstał na gorąco - 19 września- ale ponieważ cierpię ostatnio na brak czasu, sił itp. będzie z dzisiejszą datą. Pewnie też dlatego odniosłam go do etykiety tosterowej [ wyprzedził mnie o 16 godzin], a ponieważ nie dotyczy li tylko Krakowa, stworzyłam osobną kategorię.
ŻAŁOBNA MANIA
19 września Polskę obiegła wiadomość o kolejnym wypadku w kopalni. Zginęło 12 górników [ na dzień dzisiejszy 14]. Tragedia. Oczywiście narodowa, bo jakże by inaczej. W końcu chodzi o górników. Kilka tygodni wcześniej zginął kolejny żołnierz w Afganistanie. Tragedia... oczywiście narodowa. W obu przypadkach z kancelarii prezydenckiej pada propozycja - Ogłośmy żałobę narodową.
I jedni i drudzy śmierć mieli wpisaną w ryzyko zawodowe. I jednym i drugim płacono znacznie więcej niż wynosi średnia krajowa, właśnie ze względu na to ryzyko. W końcu i jednych i drugich nikt nie zmuszał, by właśnie ten, a nie inny, zawód wykonywali. To po pierwsze.
Była to ich świadoma decyzja. Na szczęście dla ludzkości istnieje więcej zawodów niż tylko te dwa. Mogli być ślusarzami, lekarzami, fryzjerami... co fantazja podpowie. Sami dokonali wyboru i co ważniejsze - nie byli wówczas dziećmi, nie znającymi życia. A jeśli już tak bardzo chcieli, mogli pozostać w kraju - żołnierze, pracować na powierzchni - górnicy. To po drugie.
Dlaczego zatem śmierć górnika/ów czy żołnierza/y ma być tragedią narodową? Oczywiście, że jest to tragedia, ale... dla rodzin, znajomych... nie dla całej społeczności, nie dla narodu.
Szlak mnie trafia, kiedy co i rusz czytam o kolejnej narodowej żałobie. Zginęło 11 żołnierzy [ szkoda wielka, ze jakoś nikt nie napisał, że podczas patroli nasi żołnierze potrafią słuchać MP3, a sprzęt który ma ratować im życie, typu kamizeli, zamiast na barkach spoczywa na tylnych siedzeniach samochodów], zginęło 14 górników [ tylko w jednej gazecie napisano, że kilku z nich nie miało przy sobie obowiązkowych masek i numerków identyfikacyjnych], smutne to, ale bez przesady. każdego dnia na polskich drogach ginie więcej osób i jakoś nikt nie zaproponował ogłaszania z tego właśnie powodu żałoby narodowej. A liczba znacznie większa, rodziny cierpią tak samo [ przecież nikt nie wychodzi z domu z planem - dziś śmiertelnie potrąci mnie samochód z pijanym dupkiem za kierownicą, zostawię żonę i dzieci same].
Jednak kancelaria prezydenta nie wysyła takim żałobnikom kondolencji. Prezydent nie ogłasza żałoby narodowej,bo zginęło iluś tam na polskich drogach, choć społeczeństwo w takim przypadku traci znacznie więcej obywateli, niż w przypadku wybuchu metanu w kopalni. Dlaczego? Bo to absurdalne?! Tak samo jak ogłaszanie żałoby narodowej z takich właśnie powodów - śmierci kilkunastu górników.
Obsesyjne ogłaszanie żałoby narodowej, przy każdej nadarzającej się okazji stało się wręcz wizytówką, czy tez raczej znakiem rozpoznawczym, pod którym przebiega kadencja obecnie miłościwie nam panującego Pana K.
Tylko do czego to prowadzi, poza deprecjacją, skoro już dziś ludzie nie zauważają każdej nowo ogłoszonej, chyba że media odpowiednio długo będą się o niej rozpisywać, A telewizja - chcąc nie chcąc nie nada zaplanowanych komedii.
Proponuje zatem ogłosić żałobę narodową nieustającą [ odpowiednie uzasadnienie się znajdzie], by przeciętny obywatel nie zastanawiał się czy jeszcze opłakuje górników, czy już kogoś innego. Gorzej będzie gdy się po prostu przyzwyczai, ale wierze, że Pan Prezydent znajdzie i na to jakiś sposób, np. wzorem średniowiecznym publiczne ogólnonarodowe samobiczowanie.
A TERAZ KILKA DODATKOWYCH INFORMACJI:
* każdy żołnierz jadący na wojnę jest przez wojsko ubezpieczony na wypadek śmierci
* sam może się ubezpieczyć na wypadek poniesionych ran [ ze względu na kombinatorstwo Polaków ubezpieczanie ich od ran było by dla wojska jak strzał w stopę. Mogę się założyć, ze liczba rannych na tego typu wyjazdach wzrosła by diametralnie]
* Żołnierz na wyjazd musi wyrazić zgodę, nikt go tam siłą nie ciągnie
* to co jest w artykule powyżej o MP3 nie jest moim wymysłem - dowiedziałam się tego od ludzi z wojskiem związanych
* górnicy prócz normalnych pensji mają 13- stki, 14- stki, są ubezpieczeni itd.
* kopalnie nie są modernizowane bo są państwowe, a państwa na to nie stać. Można by je sprywatyzować dzięki czemu pojawiły by się fundusze inwestycyjne, ale nie ma jak, bo prywatyzacji przeciwstawiają się górnicy.
* większość kobiet z górniczych rodzin nie pracuje - nic zatem dziwnego ze mało kasy
* część spracowanych górników, która odchodzi na wcześniejsze emerytury dochodzi do zdrowia zaraz po przekroczeniu naszej południowej granicy, dzięki czemu może doskonalić swoje zawodowe umiejętności w kopalniach naszych sąsiadów, pobierając jednoczesnie emerytury z Polski.
ŻAŁOBNA MANIA
19 września Polskę obiegła wiadomość o kolejnym wypadku w kopalni. Zginęło 12 górników [ na dzień dzisiejszy 14]. Tragedia. Oczywiście narodowa, bo jakże by inaczej. W końcu chodzi o górników. Kilka tygodni wcześniej zginął kolejny żołnierz w Afganistanie. Tragedia... oczywiście narodowa. W obu przypadkach z kancelarii prezydenckiej pada propozycja - Ogłośmy żałobę narodową.
I jedni i drudzy śmierć mieli wpisaną w ryzyko zawodowe. I jednym i drugim płacono znacznie więcej niż wynosi średnia krajowa, właśnie ze względu na to ryzyko. W końcu i jednych i drugich nikt nie zmuszał, by właśnie ten, a nie inny, zawód wykonywali. To po pierwsze.
Była to ich świadoma decyzja. Na szczęście dla ludzkości istnieje więcej zawodów niż tylko te dwa. Mogli być ślusarzami, lekarzami, fryzjerami... co fantazja podpowie. Sami dokonali wyboru i co ważniejsze - nie byli wówczas dziećmi, nie znającymi życia. A jeśli już tak bardzo chcieli, mogli pozostać w kraju - żołnierze, pracować na powierzchni - górnicy. To po drugie.
Dlaczego zatem śmierć górnika/ów czy żołnierza/y ma być tragedią narodową? Oczywiście, że jest to tragedia, ale... dla rodzin, znajomych... nie dla całej społeczności, nie dla narodu.
Szlak mnie trafia, kiedy co i rusz czytam o kolejnej narodowej żałobie. Zginęło 11 żołnierzy [ szkoda wielka, ze jakoś nikt nie napisał, że podczas patroli nasi żołnierze potrafią słuchać MP3, a sprzęt który ma ratować im życie, typu kamizeli, zamiast na barkach spoczywa na tylnych siedzeniach samochodów], zginęło 14 górników [ tylko w jednej gazecie napisano, że kilku z nich nie miało przy sobie obowiązkowych masek i numerków identyfikacyjnych], smutne to, ale bez przesady. każdego dnia na polskich drogach ginie więcej osób i jakoś nikt nie zaproponował ogłaszania z tego właśnie powodu żałoby narodowej. A liczba znacznie większa, rodziny cierpią tak samo [ przecież nikt nie wychodzi z domu z planem - dziś śmiertelnie potrąci mnie samochód z pijanym dupkiem za kierownicą, zostawię żonę i dzieci same].
Jednak kancelaria prezydenta nie wysyła takim żałobnikom kondolencji. Prezydent nie ogłasza żałoby narodowej,bo zginęło iluś tam na polskich drogach, choć społeczeństwo w takim przypadku traci znacznie więcej obywateli, niż w przypadku wybuchu metanu w kopalni. Dlaczego? Bo to absurdalne?! Tak samo jak ogłaszanie żałoby narodowej z takich właśnie powodów - śmierci kilkunastu górników.
Obsesyjne ogłaszanie żałoby narodowej, przy każdej nadarzającej się okazji stało się wręcz wizytówką, czy tez raczej znakiem rozpoznawczym, pod którym przebiega kadencja obecnie miłościwie nam panującego Pana K.
Tylko do czego to prowadzi, poza deprecjacją, skoro już dziś ludzie nie zauważają każdej nowo ogłoszonej, chyba że media odpowiednio długo będą się o niej rozpisywać, A telewizja - chcąc nie chcąc nie nada zaplanowanych komedii.
Proponuje zatem ogłosić żałobę narodową nieustającą [ odpowiednie uzasadnienie się znajdzie], by przeciętny obywatel nie zastanawiał się czy jeszcze opłakuje górników, czy już kogoś innego. Gorzej będzie gdy się po prostu przyzwyczai, ale wierze, że Pan Prezydent znajdzie i na to jakiś sposób, np. wzorem średniowiecznym publiczne ogólnonarodowe samobiczowanie.
A TERAZ KILKA DODATKOWYCH INFORMACJI:
* każdy żołnierz jadący na wojnę jest przez wojsko ubezpieczony na wypadek śmierci
* sam może się ubezpieczyć na wypadek poniesionych ran [ ze względu na kombinatorstwo Polaków ubezpieczanie ich od ran było by dla wojska jak strzał w stopę. Mogę się założyć, ze liczba rannych na tego typu wyjazdach wzrosła by diametralnie]
* Żołnierz na wyjazd musi wyrazić zgodę, nikt go tam siłą nie ciągnie
* to co jest w artykule powyżej o MP3 nie jest moim wymysłem - dowiedziałam się tego od ludzi z wojskiem związanych
* górnicy prócz normalnych pensji mają 13- stki, 14- stki, są ubezpieczeni itd.
* kopalnie nie są modernizowane bo są państwowe, a państwa na to nie stać. Można by je sprywatyzować dzięki czemu pojawiły by się fundusze inwestycyjne, ale nie ma jak, bo prywatyzacji przeciwstawiają się górnicy.
* większość kobiet z górniczych rodzin nie pracuje - nic zatem dziwnego ze mało kasy
* część spracowanych górników, która odchodzi na wcześniejsze emerytury dochodzi do zdrowia zaraz po przekroczeniu naszej południowej granicy, dzięki czemu może doskonalić swoje zawodowe umiejętności w kopalniach naszych sąsiadów, pobierając jednoczesnie emerytury z Polski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz