8 maja 2009

WOJNA TRWA - cz. 41

WOJNA TRWA

Wypowiedziana, przez Grzesia, przed tygodniem wojna pochłaniała coraz więcej ofiar. Już pod koniec następnego dnia, zgrana dotychczas klasa podzieliła się na dwa obozy.

Dziewczyny opowiedziały się za Kingą, chłopcy za Grześkiem. Nikt nie interesował się o co tak naprawdę poszło.

- Słuchajcie – zaczęła Agata korzystając z chwilowej nieobecności Kingi, gdy stały pod klasą od rosyjskiego. – Trzeba coś zrobić, żeby to zakończyć.

- Fakt. Oni wykańczają się w błyskawicznym tempie – przyznała Dominika.

- Pamiętacie jak Kinga załatwiła Grześka na historii?

- No – pokiwała głową Natalia. – Spocił się jak mysz pod tą mapą.

- A jak go Tytus wziął na drugi dzień znów do odpowiedzi... Jeszcze trochę. Tydzień, półtora i wykończą się na amen.

- Oni jak oni, ale wszyscy na tym tracimy. Wyobrażasz sobie jaka będzie średnia klasy? Pierwiastek dostanie piany na pysku i z wycieczką będziemy się mogli pożegnać.

- Kinga ma już cztery gołe lacze z chemii – powiedziała Natalia. – Pierwiastek ciągle bierze ją do odpowiedzi, bo chce żeby je poprawiła, ale bez podpowiedzi Grześka załapuje tylko kolejne.

- On też ma coś koło czterech – Agata przez moment się zastanawiała. – Nie pięć ma. I jeszcze te z historii. Jeśli to teraz przerwą, to mają jeszcze szansę zdać, ale to ostatni dzwonek. Na dwójkę powinni jeszcze się wyrobić. Ewentualnie w sierpniu będą komisy zdawać.

- Głupio by było bez nich – powiedziała Natalia i zamyśliła się próbując sobie wyobrazić klasę bez tej dwójki.

- A my jak stoimy? – Dominika zadała retoryczne pytanie. – też nie lepiej od nich. Nasze dotychczasowe mocne trójki z chemii, fizy i matmy już nie są mocne. Można nawet powiedzieć, że dogorywają. Jeśli wojna potrwa dużej to my też będziemy kiblować albo pisać poprawki.

- Ale o co mu chodzi? – to pytanie nurtowało Natalię od początku całej sprawy. – Nie wiecie co mu Kinga zrobiła?

- A skąd! Jak się go pytasz, to tylko się nabzdyczy.

- Cokolwiek to było dopiekła mu do żywego – stwierdziła Agata. – Grzesiek prawie oszalał. W życiu nie widziałam, żeby był taki zacięty.

- A sądziłaś, że Kinga tak rozegra sprawę z historią?

- No nie. Fakt. Wiele się po niej można było spodziewać, ale tu to już przeszła samą siebie – przyznała Agata.

- Może Hubert albo Krzysiek coś wiedzą? – rozważała na głos Dominika.

- Czekajcie, pójdę się spytać – zaproponowała Natalia.

- Lepiej ja pójdę. Bardziej będą się mogli skupić – powiedziała Dominika.

Chłopców znalazła w jednej z pracowni komputerowych udostępnionych na przerwach młodzieży. Ostatnimi czasy w taki właśnie sposób spędzali wszystkie przerwy. Wpatrzeni w monitor, nawet nie zauważyli jej przyjścia.

- Cześć.

- A Dominika – obaj odwrócili się w jej stronę.

- Cześć. Co tu robisz? – chciał wiedzieć Hubert.

- Słuchajcie, ja z misją. Nie wiecie o co chodzi Grześkowi? O cos się obraził na Kingę i nie chce powiedzieć o co.

- I ty się pytasz o co mu chodzi? Ty?!!!

- Przecież obie z Kingą narozrabiałyście, że hej! – Hubert popatrzył na Dominikę karcącym wzrokiem.

- Ja to się tylko dziwiłem, dlaczego tobie przeszło to tak ulgowo – dodał Krzyś. – Kinga leci po równi pochyłej. Jak tak dalej pójdzie, to będzie kiblować na własne życzenie.

- A Grzesiek to nie? – stanęła w obronie przyjaciółki Dominika.

- No też. Ale to tylko wasza wina. Twoja i Kingi – powiedział Hubert.

- Niby dlaczego tylko nasza. A on co? Anioł? Niewiniątko?

- No przecież same zaczęłyście.

- O czym wy mówicie?

- Po co z Kingą tak głośno gadałyście, że Grzesiek jest ostatnią osobą, z którą powinna chodzić twoja siostra?

- Chłopak wziął to do siebie i nie ma co się dziwić. Myśleć można jedno, ale szanować uczucia innych to druga sprawa.

- Podobno powiedziałyście to jak stał wśród chłopaków z innej klasy.

- Ale... ja.. o kurczę! Ale się narobiło! – Dominika uderzyła się ręką w czoło. – Więc to o to? - obaj chłopcy zgodnie pokiwali głowami. – My nie o Grześku gadałyśmy tylko o Wenku. Ja nawet nie wiedziałam, że on coś do Sylwii startuje. Myślałam, że jest z Lidką.

- Od dwóch tygodni nie są ze sobą. Nata wam nie mówiła? Podobno pokłócili się już na dobre.

- Przez to cale zamieszanie wszystkie jesteśmy rozstrojone. Ale słuchajcie ja naprawdę nie wiedziałam, że Grześ chce chodzić z moją siostrą i to nie o nim mówiłyśmy. Słowo. Poza tym Grzesiek z Lidką kłócą się przynajmniej pięć razy w miesiącu, więc niech on nie szaleje z nowymi planami i podbojami, bo pewnie zaraz znów się zejdą – dodała jeszcze na swoje usprawiedliwienie.

- Mówię ci, że się pokłócili na dobre – powiedział Hubert.

- A ja ci mówię, że na dobre to oni się pięć razy na dzień kłócą – Dominika popatrzyła na niego z naganą. – Zresztą mniejsza z tym czy wrócą do siebie czy nie. Ja tu jestem w innej sprawie.

- Mówisz poważnie – upewniał się Krzyś. – Z tym nie gadaniem o Grześku.

- Jak bum cyk cyk. Już bym chyba wolała nawet jego, niż tego bubka Wenancjusza. – zapewniła.

- No to trzeba to załatwić – Hubert popatrzył na Krzysia. – Ty zajmij się Kingą, a ja z Dominiką wytłumaczymy wszystko Grześkowi.

- Dlaczego ja mam wykonywać zadanie zagrażające życiu? – zapytał jeszcze Krzyś, zanim ruszył w kierunku sali od rosyjskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz