PRAWDA CIĘ WYZWOLI
- Cześć – przywitała przyjaciółki Dominika i wprowadziła do swojego pokoju. – Coś się stało?
- Dlaczego pytasz? – zainteresowała się Kinga.
- To raczej my powinnyśmy zadać to pytanie – równocześnie odpowiedziała Agata.
- Słuchaj Domina – Natalia delikatnie poprowadziła przyjaciółkę w kierunku ustawionego, prawie na środku pokoju, krzesła. – Nie żebyśmy coś podejrzewały, albo się czegoś domyślały...
- ... bo tak naprawdę to my nic nie wiemy... – dołączyła się Agata.
- ... tylko nam kobieca intuicja podpowiada... – uzupełniła Kinga.
- Możecie mi powiedzieć o co wam chodzi? – skłamała Dominika, która od pierwszych zdań, domyśliła się, co jest przyczyną tych niezapowiedzianych odwiedzin.
- No, Domina– zachęcała Natalia. – Prawda cię wyzwoli.... Mów.
- Ale co mam mówić?
- To na nic – powiedziała Agata do Kingi. – Ona myśli, że nikt jeszcze nie wie, więc będzie milczeć jak zaklęta.
- No to inaczej – powiedziała Kinga i zwróciła się w stronę przyjaciółki. – Cała szkoła trąbi, że chodzisz z Hubertem – zaczęła. – Nam nic do tego. Nie chcesz mówić, twoja sprawa, tylko żebyś później nie biegła do nas z płaczem, jak się na ciebie rzucą ich panienki.
- Jak to cała szkoła? – oczy Dominiki zrobiły się całkowicie okrągłe.
- Normalnie – Natalia wygładziła spódniczkę.
- Ale... jak?!!!
- Kuzynka Gośki was widziała. – odpowiedziała miłosiernie Agata. – Szliście za rękę rozanieleni jak młode szopy.
- Dlaczego szopy? – zainteresowała się Natalia, ale nikt na nią nie zwrócił uwagi.
- W dodatku – Kinga spojrzała uważnie na przyjaciółkę. – Hubert powiedział to Krzysiowi, on Robertowi i tak pantoflową się rozniosło.
- Ale mieliśmy nikomu nie mówić... – Dominika nie wiedziała co myśleć.
- Ale dlaczego szopy? – upierała się Natalia.
- Dlatego, że nie wiewiórki. Może być?
- Aha. Już rozumiem – Natka pokiwała głową.
- No to jak? Mówisz wszystko i opracowujemy plan wspólnie, czy mamy posłuchać jeszcze plotek, a ty zostajesz z tym wszystkim sama?
- Oki. Skoro on mógł, to ja też –westchnęła Dominika.
- Mądra dziewczynka. Słuchamy. – wszystkie trzy przyjaciółki usadowiły się wygodnie.
- No więc tak. Rzeczywiście chodzimy ze sobą. Tak, mniej więcej, od tygodnia. Ustaliliśmy, że nie będziemy tego rozgłaszać, ze względu na sytuację, jaka panuje między klasami. Łaziliśmy po tych wszystkich polach za miastem i mówiąc szczerze, to się nawet cieszę, że wszystko się wydało, bo jak sobie pomyślę, że wreszcie będziemy się spotykać jak ludzie, a nie na tym mrozie... ale mniejsza z tym – Dominika powiedziała to wszystko jednym tchem.
- No i widzisz? Mówiłam, że prawda cię wyzwoli – uśmiechnęła się Natalia.
- Jaki on jest? – zainteresowała się Agata.
- Cudowny – Dominika poczuła skrzydła u ramion. Nareszcie mogła głośno mówić, jak bardzo jest szczęśliwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz