8 maja 2009

PODWÓJNA RANDKA - cz. 63

PODWÓJNA RANDKA



- Kinga co byś powiedziała na to, żebyśmy w piątek skoczyli do kina?

- W ten?

- W ten. – potwierdził Krzysztof. - Zrobimy sobie prawdziwa randkę. Sama przecież ostatnio mówiłaś, że popadamy w rutynę.

- Ale w ten?...

- Grają „Buntownika z wyboru” – kusił Krzyś.

- Wiem co grają. Tylko, że obiecałam Dominice, że z nią pójdę... wiesz odkąd zerwali z Hubertem...

- A nie może iść z kimś innym? Z Agatą... Natalią... albo Hubertem – Krzyś odruchowo wymienił imię przyjaciela.

- Halo! Tu ziemia jest tam mózg?! – Kinga popukała go w czoło. – Jak ma iść z Hubertem, skoro z nim zerwała?

- Wymieniłem też dziewczyny – bronił się Krzysztof, kiedy zdał sobie sprawę jaką gafę strzelił.

- Dziewczyny nie mogą.

- To niech sobie znajdzie nowego chłopaka, zamiast kraść mi dziewczynę – mruknął niezadowolony.

- Myślisz, że to takie proste – nadzwyczajny i wybiórczy słuch Kingi przypomniał o swoim istnieniu.

Dziwnym zbiegiem okoliczności, ilekroć Krzyś mówił do niej wiadomości niezwykle dla niego istotne, nie zawsze były one słyszalne, ale wystarczyło by szepnął coś pod nosem, a Kinga usłyszała wszystko.

- A nie? – zaryzykował.

- Wyobraź sobie, że nie.

- Przesadzasz. Znalezienie faceta to nie operacja mózgu. Co w tym może być trudnego?

- Nie przesadzam, nie jestem ogrodnikiem. Za to ty, jak jesteś taki mądry, to proszę bardzo, znajdź jej faceta.

- Zgoda. Do piątku znajdę jej faceta.

- Ale nie jakiegoś wybrakowanego z odrzutu... – zaczęła Kinga.

- Nie. Znajdę jej faceta, który jest inteligentny i przystojny. Pójdziemy w czwórkę do kina, a potem zostawimy ich samych, a ja odzyskam swoją ukochaną dziewczynę – zakończył.

- Ok. Trzymam cię za słowo. W piątek podwójna randka.


***


Cały tydzień minął pod hasłem oczekiwania na piątkową randkę.

W końcu nadszedł upragniony wieczór. Jeszcze w szkole Kinga z Krzysiem ustalili, że on razem z Piotrkiem, przyjdą najpierw do niej, a później w trójkę wyruszą po Dominikę.

Kinga otworzyła drzwi już po pierwszym dzwonku.

- Cześć - przywitał się Krzyś i delikatnie ją pocałował.

- Cześć. Gdzie Piotrek? – Kinga zajrzała za róg, sądząc że stanął dalej, na schodach.

- Leży w łóżku z gorączką. Złapał anginę – Krzysztof podał jej płaszcz.

- Żartujesz?

- Chciałbym – westchnął.

Doskonale sobie zdawał sprawę, że przez najbliższy okres Kinga będzie mu to wypominała przy każdej nadarzającej się okazji.

- Leży zdechnięty i wygląda jak przekłuty balonik – dodał nie wiedzieć czemu.

- No ładnie. Ciekawa jestem jak my to powiemy Dominice. – Kinga zapięła ostatni guzik. – zresztą co ja mówię my?! Ty! Ty się będziesz tłumaczył. A do kina, pójdziemy w trójkę. I będziesz dla Dominiki tak miły, jak nigdy dotąd. Zrozumiałeś?

- To miała być randka - naburmuszył się Krzyś.

- Miała. Nawet podwójna. Ktoś jednak zawalił sprawę – Kinga wzięła torebkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz