PODWÓJNA RANDKA
- Kinga co byś powiedziała na to, żebyśmy w piątek skoczyli do kina?
- W ten?
- W ten. – potwierdził Krzysztof. - Zrobimy sobie prawdziwa randkę. Sama przecież ostatnio mówiłaś, że popadamy w rutynę.
- Ale w ten?...
- Grają „Buntownika z wyboru” – kusił Krzyś.
- Wiem co grają. Tylko, że obiecałam Dominice, że z nią pójdę... wiesz odkąd zerwali z Hubertem...
- A nie może iść z kimś innym? Z Agatą... Natalią... albo Hubertem – Krzyś odruchowo wymienił imię przyjaciela.
- Halo! Tu ziemia jest tam mózg?! – Kinga popukała go w czoło. – Jak ma iść z Hubertem, skoro z nim zerwała?
- Wymieniłem też dziewczyny – bronił się Krzysztof, kiedy zdał sobie sprawę jaką gafę strzelił.
- Dziewczyny nie mogą.
- To niech sobie znajdzie nowego chłopaka, zamiast kraść mi dziewczynę – mruknął niezadowolony.
- Myślisz, że to takie proste – nadzwyczajny i wybiórczy słuch Kingi przypomniał o swoim istnieniu.
Dziwnym zbiegiem okoliczności, ilekroć Krzyś mówił do niej wiadomości niezwykle dla niego istotne, nie zawsze były one słyszalne, ale wystarczyło by szepnął coś pod nosem, a Kinga usłyszała wszystko.
- A nie? – zaryzykował.
- Wyobraź sobie, że nie.
- Przesadzasz. Znalezienie faceta to nie operacja mózgu. Co w tym może być trudnego?
- Nie przesadzam, nie jestem ogrodnikiem. Za to ty, jak jesteś taki mądry, to proszę bardzo, znajdź jej faceta.
- Zgoda. Do piątku znajdę jej faceta.
- Ale nie jakiegoś wybrakowanego z odrzutu... – zaczęła Kinga.
- Nie. Znajdę jej faceta, który jest inteligentny i przystojny. Pójdziemy w czwórkę do kina, a potem zostawimy ich samych, a ja odzyskam swoją ukochaną dziewczynę – zakończył.
- Ok. Trzymam cię za słowo. W piątek podwójna randka.
***
Cały tydzień minął pod hasłem oczekiwania na piątkową randkę.
W końcu nadszedł upragniony wieczór. Jeszcze w szkole Kinga z Krzysiem ustalili, że on razem z Piotrkiem, przyjdą najpierw do niej, a później w trójkę wyruszą po Dominikę.
Kinga otworzyła drzwi już po pierwszym dzwonku.
- Cześć - przywitał się Krzyś i delikatnie ją pocałował.
- Cześć. Gdzie Piotrek? – Kinga zajrzała za róg, sądząc że stanął dalej, na schodach.
- Leży w łóżku z gorączką. Złapał anginę – Krzysztof podał jej płaszcz.
- Żartujesz?
- Chciałbym – westchnął.
Doskonale sobie zdawał sprawę, że przez najbliższy okres Kinga będzie mu to wypominała przy każdej nadarzającej się okazji.
- Leży zdechnięty i wygląda jak przekłuty balonik – dodał nie wiedzieć czemu.
- No ładnie. Ciekawa jestem jak my to powiemy Dominice. – Kinga zapięła ostatni guzik. – zresztą co ja mówię my?! Ty! Ty się będziesz tłumaczył. A do kina, pójdziemy w trójkę. I będziesz dla Dominiki tak miły, jak nigdy dotąd. Zrozumiałeś?
- To miała być randka - naburmuszył się Krzyś.
- Miała. Nawet podwójna. Ktoś jednak zawalił sprawę – Kinga wzięła torebkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz