NOWOCZEŚNI RODZICE
Natalia wróciła do domu bardzo zmęczona. Przez ostatnie trzy godziny, łaziły z Agatą po wszelkich zaroślach jakie tylko znalazły się w okolicy. Efekt był mizerny – raptem trzy zdjęcia.
Zdjęła buty, powiesiła na wieszaku płaszczyk i poszła do łazienki umyć ręce.
Jeden rzut oka na półeczkę z kosmetykami i już wiedziała, że mama malowała się jej szminką i używała jej perfum. Co za świat – pomyślała – skoro nawet własna matka zachowuje się nie tak jak powinna. To ja powinnam podbierać jej kosmetyki, a nie ona mi.
Natalka westchnęła i umyła ręce.
Brzuch potężnym burczeniem dał znać o pustym żołądku.
Poszła do kuchni. Pierwsze co zobaczyła, to wielką kartkę papieru, przyczepioną do lodówki magnesem. Napis na niej głosił:
NATALIO, DOMNIEMANE DZIECKO MOJE!
1. ZIEMNIAKI ZAWINĘLIŚMY W KOC I UŁOŻYLIŚMY GRZECZNIE W ŁÓŻECZKU W NASZEJ SYPIALNI.
2. TWÓJ KAWAŁEK PIECZENI JEST W PIEKARNIKU, OCZYWIŚCIE POD WARUNKIEM, ŻE PUSZEK SIĘ DO NIEGO NIE DOBRAŁ.
3. SAŁATKA W LODÓWCE, JAKBYŚ POCZUŁA CHĘĆ NA WITAMINY.
4. POZMYWAJ NACZYNIE I WCALE NIE MUSISZ OGRANICZAĆ SIĘ TYLKO DO TYCH, KTÓRE SAMA POBRUDZIŁAŚ.
5. WRÓCIMY PÓŹNO, WIĘC NIE CZEKAJ.
PODPISANO:
TWÓJ PAN, WŁADCA I OJCIEC
WITOLD ZIEMACKI.
Natalia wyjęła pieczeń z piekarnika, następnie sałatkę z lodówki, przyniosła z sypialni ziemniaki i nałożyła sobie na talerz. Zabrała wszystko i skierowała się do swojego pokoju.
Wychodząc z kuchni, starała się nie dostrzegać piętrzących się w zlewie naczyń.
Postawiła talerz na stoliku przy komputerze. Odkleiła z monitora małą żółtą karteczkę samoprzylepną – list od mamy.
Nata skarbie, pożyczyłam sobie twój niebieski sweter i tą czarną torebkę. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. Całuję cię mama.
Natalia westchnęła i włączyła komputer. Zaczęła przeglądać pocztę. Kilkadziesiąt spamów starannie zaśmieciło jej skrzynkę. Wyrzuciła wszystkie nawet ich nie otwierając.
Przypomniała sobie listy. Ach ci rodzice. Ta nowoczesność kiedyś ich zgubi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz