8 maja 2009

NASZE OSTATNIE CHWILE - cz. 60

NASZE OSTATNIE CHWILE



- Słuchajcie czy ktoś wie, jak ma wyglądać ten odczyn? – zapytała Kinga wchodząc do klasy.

- To ma być taka czerwona plama o średnicy mniej więcej pól centymetra – Grześ mierzył właśnie swój linijką.

- A jak nie ma nic to źle? – dopytywała się Natalia.

- Nie wiem – zmartwił się Grześ. – A co, zniknęło ci?

- Nawet się nie pokazało.

- Kto ma linijkę?!!! – wrzasnęła Dominika.

- A po co ci? – zainteresowała się Agata

- Musze to zmierzyć.

- Daj spokój. Na oko widać, że ma więcej.

- Na oko, to chłop w szpitalu wylądował. No kto do ciężkiej ma linijkę?! – upierała się przy swoim Dominika.

- Masz, mierz – Agata podała jej ekierkę.

- Trzy centymetry – Dominika czuła się rozczarowana.

- A nie mówiłam? – pokiwała głowa Agata.

- Ile masz? Zainteresowała się odczynem Dominiki Kinga.

- Trzy centymetry. A ty?

- Nie chcesz wiedzieć.

- A jeśli?

- Mówię ci, że nie chcesz wiedzieć.

- No dawaj Kinga – zachęcała przyjaciółkę Agata.

Dziewczyna podciągnęła rękaw.

- O rany! – wyrwało się z ust Dominiki.

- Ale wielki! – zawtórowała jej Natalia.

- Mierzyłaś? – zainteresowała się Agata

- Nie – Kinga zsunęła rękaw.

- Mam taki sam odczyn jak twój – Grzegorz pokazał dziewczynom rękę.

- No i co teraz? – spytała Natalia

- Zdaje się, że mamy gruźlice – ponuro oznajmiła Dominika.

- Żartujesz?!

- Sama pomyśl...

- Nie wymagaj od Natalii rzeczy niemożliwych – wtrąciła się Agata. – Przecież to blondynka. Myślenie to dla niej nowość.

- Agata weź się zamknij – zdenerwowała się Kinga. –To nie jest pora do śmiechów. Jeżeli naprawdę mamy gruźlicę, to to jest poważna sprawa.

- Podobno to jest śmiertelne – podsunął Grześ.

- Jednym słowem to wasze ostatnie chwile – skomentowała całą sytuację Agata.

- Na to wygląda – westchnął Grzegorz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz