8 maja 2009

CIĘŻARNE WYSTĄP - cz. 59

CIĘŻARNE WYSTĄP


- Aż mnie dziw bierze, że Piguła jest obecna w gabinecie – powiedziała Dominika wchodząc do środka.

- Pewnie dzisiaj dają pensję – szeptem zasugerowała Agata.

- Przecież dzisiaj nie jest pierwszy – przytomnie zauważyła Natalia.

- Jakby ktoś nogę złamał, zasłabł albo coś w tym stylu, to ręczę wam, że by jej nie było – mruknęła Kinga.

- No to co się dzieje jeśli nie chodzi o pensję?

- To – Kinga wskazała na siedząca obok Piguły młoda kobietę. – Nie miała wyjścia. Musiała tu być.

Powodem, dla którego od rana gabinet lekarski był oblegany były okresowe badania, połączone z obowiązująca wszystkie uczennice klasy trzeciej szczepionką.

Nikt nie miał pojęcia jakaż to szczepionka, ale to było najmniej ważne. Istotnym było jedynie to, że przepadały zajęcia. W przypadku uczennic z klasy III b, była to matematyka.

- Na co nas będą kuły? – chciała wiedzieć Natalia.

- Nie jest ci obojętne? – Dominika zajęła strategiczne miejsce z tyłu.

Kiedy tylko ostatnia z dziewczyn weszła i zamknęła za sobą drzwi, pielęgniarka przystąpiła do działania.

- Zanim zaczniemy szczepienia, te które są w ciąży niech tu podejdą do biurka poprosiła.

W gabinecie rozległ się szum.

- To jest to – mruknęła Agata.

- Już widzę jak któraś się zgłasza – prychnęła Kinga. – Przecież taka delikwentka nie miała by później życia. Nie zdążyła by stąd wyjść, a już cała szkoła by wiedziała.

- A co Maniuszko? Ty i Krzysiek zmajstrowaliście dzieciaka? – spytała z udawaną troską Gosia.

- Jak na ciebie patrzę, to od razu mija mi ochota na seks. Perspektywa tego, że mogłabym urodzić podobnego do ciebie mutanta jest najlepszym środkiem antykoncepcyjnym – odcięła się Kinga. – A jeśli już ktoś tu jest w ciąży to chyba ty. W końcu ciągłe puszczanie się na prawo i lewo musiało dać efekty.

- Hubert to pewnie już bokiem do domu wchodzi, żeby tym porożem ścian nie porysować – dołożyła od siebie Agata.

- Dziewczyny uspokójcie się – próbowała opanować sytuacje pielęgniarka.

- Ja już chyba wiem o co chodzi – wtrąciła się siedząca do tej pory cicho, lekarka. – Może zrobimy tak. Zaczniemy szczepić, a te które są w ciąży niech po prostu nie podchodzą. W ten sposób nie wyda się jeśli któraś z was jest. Prosiłabym tylko, żeby te, które się nie zaszczepiły pozostały dłużej w gabinecie. Może być?

- Oto wyżyny intelektu – nie wytrzymała Agata. – Równie dobrze może dać pani rozkaz: ciężarne wystąp! Na jedno wyjdzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz