9 maja 2009

GRY I ZABAWY WYKŁADOWCÓW ZE STUDENTAMI - cz. 1

Gry i zabawy

Gry i zabawy wykładowców ze studentami



1. Czekając na Godota
Ogólne zasady

Czekając na Godota należy do jednej z najstarszych i najpopularniejszych gier uczelnianych. Uprawiana jest najczęściej w piękne zimowe wieczory i ciepłe letnie popołudnia, kiedy większość normalnych ludzi jest na spacerze, randce itp., jednakże w niektórych przypadkach i przez niektórych graczy może być rozgrywana przez cały rok akademicki. Uprawiają ją zarówno studenci, jak i wykładowcy, przy czym ci pierwsi są jej mniejszymi entuzjastami z racji późniejszych, ewentualnych konsekwencji w postaci: braku zaliczenia, nie zdania egzaminu, nie zdania poprawki, a w ostateczności powtarzania roku.


Uczestnicy gry

Uczestnikami gry są studenci, należący do jednego roku – w przypadku, gdy gra uprawiana jest na wykładach lub też studenci, tworzący grupę ćwiczeniową, jeśli rozgrywka odbywa się na ćwiczeniach lub lektoratach oraz wykładowca, rzadziej kilku wykładowców, których zajęcia następują po sobie.


Sposób rozpoczęcia gry
Grę rozpoczyna wykładowca zjawiając się kilka minut po wyznaczonym na siatce zajęć czasie i z przepraszającym uśmiechem oznajmia, że będzie: „dosłownie za minutkę, tylko...[tu pada mętne wyjaśnienie]”, „za jedną chwileczkę”, „za moment”, „lada chwila” itp. W zależności od inwencji twórczej wykładowy określenia tego typu, co jakiś czas, w kolejnych rozgrywkach, mogą się powtarzać lub też za każdym razem usłyszymy coś innego. Po wygłoszeniu swojej kwestii wykładowca wychodzi z sali, pamiętając jednakże, by niczego nie zostawić w pomieszczeniu.


Rozgrywka

Rozgrywka polega na jak najszybszym rozpoznaniu do jakiego typu wykładowcy należy wykładowca, który toczy z nami grę i podjęciu jak najtrafniejszego postępowania. W związku z tym, po jego wyjściu, studenci dokonują rozpoznania do jakiej grupy należy ich wykładowca [patrz rozdział „Jak radzić sobie z wykładowcą?” ]. Następnie podejmują decyzję czy wierzyć wykładowcy i pozostać na miejscu czy też wyjść z sali i uzyskany w ten sposób czas wolny spożytkować na inne, bardziej przyjemne i przyziemne zachowania.

Jeśli studenci zdecydowali się na pozostanie w sali, wybierają spośród siebie delegata / reprezentanta, zobowiązując go tym samym, po upływie kwadransa, wyruszyć na poszukiwanie wykładowcy, który przecież: „dosłownie za minutkę, tylko...[tu pada mętne wyjaśnienie]”, „za jedną chwileczkę”, „za moment”, „lada chwila” itp. miał powrócić. Jeśli delegatowi / reprezentantowi udało się znaleźć wykładowcę, wysłuchuje on kolejnego określenia czasu po jakim rzekomo wykładowca pojawi się w sali wykładowej [„dosłownie za minutkę, tylko...[tu pada mętne wyjaśnienie]”, „za jedną chwileczkę”, „za moment”, „lada chwila” itp. – wykładowca pamiętać powinien jakie wyjaśnienie wykorzystał ostatnim razem], które z kolei przekazuje czekającym na niego kolegom. Jeśli natomiast wykładowcy nie udało mu się znaleźć, delegat / reprezentant powraca do sali by przekazać tą smutną wiadomość czekającym na niego kolegom i koleżankom.

W zależności od tego czy wykładowca został znaleziony czy nie grający studenci decydują się na:

· Cierpliwe oczekiwanie kolejnych piętnastu minut, by po tym czasie wysłać wcześniej już sprawdzonego delegata / reprezentanta na poszukiwanie wykładowcy.

· Wybranie innego delegata / reprezentanta, który wykaże się większą inwencją twórczą niż jego poprzednik i wykładowcę odnajdzie, uzyskując dzięki temu informację za jaki czas wykładowca pojawi się na sali wykładowej.

· Pójście do domu.

Jeśli studenci nie poszli wcześniej do domu gra kończy się z chwilą upłynięcia czasu przeznaczonego na dane zajęcia, a który określony jest w obowiązującej na dany semestr siatce godzin.


Zakończenie gry

· Jeśli studenci prawidłowo rozpoznali, że wykładowca nie jest typem wykładowcy – biurokraty [patrz rozdział „Jak radzić sobie z wykładowcą?”] i zaraz po nim wyszli z sali – wygrali, zyskując czas wolny bez żadnych późniejszych konsekwencji.

· Jeśli studenci prawidłowo rozpoznali, że wykładowca jest typem wykładowcy – biurokraty [ patrz rozdział „Jak radzić sobie z wykładowcą?”] i pozostali na miejscu – wygrali, bowiem osobnik ten z całą pewnością zjawi się na miejscu zgodnie z określonym przez siebie czasem i zajęcia rzeczywiście się odbędą.

· Jeśli studenci nieprawidłowo rozpoznali, że wykładowca nie jest typem wykładowcy – biurokraty [ patrz rozdział „Jak radzić sobie z wykładowcą?”] i zaraz po nim wyszli z sali – przegrali z kretesem o czym dowiedzą się albo na najbliższych zajęciach albo na egzaminie.

· Jeśli studenci nieprawidłowo rozpoznali, że wykładowca jest typem wykładowcy – biurokraty [patrz rozdział „Jak radzić sobie z wykładowcą?”] i pozostali w sali wykładowej – przegrali, bowiem są frajerami, którzy stracili na bezowocne siedzenie przynajmniej 1,5 godziny.

· W każdym z wymienionych przypadków wykładowca jest tym, który wygrał, zyskał on bowiem albo czas wolny, który spożytkować można w znacznie milszy sposób [jeśli jest wykładowcą innym niż typ wykładowcy – biurokraty] albo poprowadził zajęcia spełniając tym samym swój obowiązek [ jeśli jest typem wykładowcy – biurokraty] lub też, w przypadku gdy jest wykładowcą – biurokratą, rozpoznanym przez studentów jako inny typ wykładowcy, zapewnił sobie niepowtarzalną rozrywkę na najbliższych zajęciach, ewentualnie egzaminie.

Uwaga : Inną odmianą tej gry jest „Proszę przyjść... [tu wstawiamy datę i godzinę wyznaczoną przez wykładowcę]", rozgrywa się ją jednakże jedynie w okresie sesji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz