CHIPPENDALE WG KINGI
Piątkowy wieczór zapowiadał się na wyjątkowo nudny. Koniec miesiąca całkowicie nie sprzyjał ożywionemu życiu towarzyskiemu, co wpędzało Kingę w jeszcze większego doła psychicznego niż rachunki telefoniczne.
Po kieszonkowym nie było już śladu, a nowego jeszcze nie było widać.
Co prawda, odkąd zaczęła pisać prace zaliczeniowe z niemieckiego dla klientów Dominiki jej sytuacja finansowa znacznie się polepszyła, ale ... ale faktem było również to, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jednym słowem, co prawda miała większe dochody, ale też większe wydatki. Nagle okazało się, ze potrzebuje więcej torebek, więcej spodni i bluzek oraz więcej kosmetyków. Nie wiedziała dlaczego tak się dzieje. Po prostu tak było i już.
W rezultacie, była tak samo biedna jak przed podjęciem pracy.
Wyjrzała przez okno. Deszcz nie zachęcał do wyjścia. Prześlizgnęła się wzrokiem po oknach sąsiadów. Było to możliwe tylko dlatego, że blok w którym mieszkała, zbudowany był na wzór litery „L”. Prawie we wszystkich było ciemno.
Na podwórku, jakaś para maluchów biegała boso po kałużach. Ich gumiaki stały pod drzewem.
Spojrzała dokładnie naprzeciwko swoich okien. Były ciemne. Stała tak jeszcze przez moment, aż nagle w jej głowie zrodził się pomysł. Tak, to było to! Zerknęła na zegarek. Dochodziła osiemnasta.
Dwie godziny – pomyślała. - Powinny zdążyć.
Wystukała numer Dominiki. Komórka to taka cudowna sprawa! Zawsze odbierze ten, co powinien - zdążyła pomyśleć, kiedy usłyszała głos przyjaciółki.
- Cześć Domina.
- Cześć.
- Masz jakieś plany na dzisiaj?
- Taaak, jasne. Cały wieczór będę siedzieć z rodzicami przed szklanym okiem i się nudzić. A co?
- Masz ochotę obejrzeć męski striptiz? - Zapytała tajemniczo Kinga. – Dodam, że za zupełną darmochę.
- Też pytanie. Gdzie i kiedy?
- Dzisiaj. U mnie. Wszystko zaczyna się o dwudziestej. Zapewniam najlepsze miejsca i popcorn.
- Dobra. Ja się piszę – zapewniła Dominika. – Dziewczyny przychodzą?
- Jeszcze nie wiedzą. Do ciebie dzwoniłam jako pierwszej.
- To zróbmy tak, że ty zadzwonisz do jednej, a ja do drugiej. Zawsze to jedna rozmowa mniej na rachunku.
- To ty zadzwoń do Natalii – poprosiła Kinga. – A ja zadzwonię do Agaty.
- Ok. To do dwudziestej.
- Do dwudziestej – Kinga rozłączyła się.
***
Wszystkie trzy dziewczyny zjawiły się niemal równocześnie. Kinga wprowadziła je do pokoju, gdzie wszystko było już przygotowane.
Przy jednym z okien stały cztery krzesła, a na stoliczku obok, wielka micha popcornu.
- Będziemy podglądać twoich sąsiadów? – spytała Dominika. – To raczej niesmaczne, żebym nie musiała przypominać, że również karalne.
- Miał być męski striptiz – zaprotestowała Natalia.
Agata ograniczyła się jedynie do pomruków – całą buzię miała wypełnioną popcornem.
- Tylko jednego. Poza tym to czyn mało szkodliwy społecznie – odpowiedziała na pytanie Dominiki Kinga i zaczęła wyjaśniać. – Kojarzycie tego gościa z IV d?
- Tego co chodzi w czarnym płaszczu i nosi kiteczkę? – upewniła się Natalia.
Kinga pokiwała aprobująco głową.
- Pewnie! Jest boski!
- Ma chyba najzgrabniejszy tyłeczek w całej szkole – powiedziała z uznaniem Dominika.
Agata ponownie wydała z siebie jedynie pomruk, który miał oznaczać, że zgadza się z przyjaciółkami. W misce z popcornem pojawiły się znaczące braki.
- No więc od niedawna on tu mieszka i zawsze o dwudziestej, przed wyjściem, przebiera się. – Poinformowała zebrane Kinga. – Ciało ma niezłe, ale debil z niego totalny. Nigdy nie zasłania okien.
- Przy takim zawieszeniu jestem mu w stanie wybaczyć brak mózgu – gorliwie zapewniła Natalia.
- Fakt zawieszenie ma niezłe – przyznała Kinga. – W każdym bądź razie, rozbiera się przy zapalonym świetle i podniesionych roletach, a skoro z niego taki matołek to my skorzystamy. – Spojrzała na zegarek. – Moje panie, zaczynamy show! – Kinga zgasiła światło i podniosła do góry roletę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz