8 maja 2009

BĄDŹMY DOROSŁE - cz. 68

BĄDŹMY DOROSŁE


- Wiecie, nie mogę uwierzyć, że jesteśmy już w klasie maturalnej – powiedziała Natalia ściskając w ręku świadectwo.

- Wyobrażacie sobie? Za rok piszemy maturę – Dominika wykonała radosny podskok. – A potem już tylko studia i uroki studenckiego życia.

- Mam wrażenie, że dopiero co przyszłam do tej szkoły, a już ją prawie kończę – stwierdziła melancholijnie Kinga. – Niesamowite jak ten czas szybko leci, nie? Dziewczyny?

Wszystkie przytaknęły.

- A pamiętacie jak miało być? Kinia w hotelarzu, Nata u zakonnic, a Domina w mózgowni. – powiedziała Agata. – Jak was wtedy zobaczyłam, to mało trupem nie padłam ze zdziwienia.

- No! Co się wtedy namęczyłam, żeby mnie rodzice do nich nie wywieźli...- Natalia przypomniała sobie swój strajk głodowy.

- A kasztany pamiętacie?

- Ja się sprzedałam za cztery kilogramy. – Kinga była w wyjątkowo melancholijnym nastroju. - Krzysiek wtedy szajby dostał, ale i tak spotkała mnie kara. Randka z Mirkiem to był koszmar! Mówię wam. Wrogowi bym nie życzyła.

- Musisz mi kiedyś o tym opowiedzieć – Dominika spojrzała na przyjaciółkę.

- Daj spokój! Ja to usiłuję z życiorysu i pamięci wymazać, a ty mnie tu na wspominki naciągasz.

Cztery przyjaciółki otoczone zielenią drzew i krzewów szły jedną z parkowych alejek.

- Ej, dziewczyny! Zachowujemy się jak stare babcie po osiemdziesiątce – zaprotestowała Agata. – Powinnyśmy się cieszyć. Szaleć. A nie wspominać stare dzieje. Zdałyśmy! Jesteśmy w czwartej klasie! Przed nami wakacje! Wojtek mówił, że te ostatnie wakacje są najfajniejsze.

- Dlaczego ostatnie?! – zaprotestowała Natalia. – Za rok też będziemy miały. I to o wiele lepsze, bo o miesiąc dłuższe.

- Coś ty. Za rok będziemy zdawać egzaminy wstępne na studia i czekać później na wyniki. To są nasze ostatnie prawdziwe wakacje i nie powinnyśmy ich zmarnować.

- Masz rację Domina. Co macie w planach? – spytała Kinga.

- Ja jadę na obóz – Natalia jako pierwsza zdradziła swoje wakacyjne plany.

- Obóz? – spytały razem wszystkie trzy przyjaciółki. – Ty na obóz? Nata!

- No. Ekologiczny – potwierdziła radośnie. – W dodatku wędrowny. Bakteria mi zaproponowała, jak wygrałam tamten konkurs, do którego razem z Agatą robiłyśmy zdjęcia.

- Ty mi weź nawet o tym nie wspominaj – powiedziała Agata i zwróciła się do Dominiki i Kingi. – Czujecie klimat? Łaziłyśmy po tych mokradłach kilka godzin, a ona trzy zdjęcia pstryknęła. Trzy!

- Ale jakie! – z uśmiechem powiedziała Natalka.

- Ale obóz?! Wędrowny?! – do Dominiki nie docierało co usłyszała. – Nata, ty chyba nie wiesz, co ty robisz!

- Oj tam! Dajcie spokój. Wszystkiego trzeba w życiu spróbować, nie? Kinga, a ty co będziesz robiła?

- My z Krzysiem chcemy wyjechać na kilka dni nad morze i wreszcie pobyć sam na sam – Kinga uśmiechnęła się na wspomnienie tych planów. – Wiecie, przez ostatnie trzy lata trochę mieliśmy zgrzytów. Krzysiek i ja doszliśmy do wniosku, że jak nam się udało przetrwać to wszystko, to chyba pokonamy już każdą przeszkodę. Nie?

- Pewnie. Jesteście chyba najdłuższą stażem parą jaką znam – powiedziała Dominika po krótkim zastanowieniu się.

- Tylko uważajcie na słońce – ostrzegła Natalia. – W tamtym roku tak się spiekłam, że musiałam brać zastrzyki.

- Tak mamo – obiecała ze śmiechem Kinga.

- Kinia! Tylko, żebyście nie wrócili w trójkę – ostrzegała ze śmiechem Agata. – Bo to wiesz jak bywa? Plaża, romantyczne zachody słońca, szum fal i zanim się zorientujecie pojawia się nowy członek rodziny.

- Spokojna twoja... jak ty to mówisz? – Kinga lekko zmrużyła oczy.

- Rozczochrana – podpowiedziała Dominika.

- A właśnie! Spokojna twoja rozczochrana – powtórzyła Kinga. – Oboje wiemy co to bezpieczny seks.

- A ty Dominika? – Natalia kontynuowała zbieranie informacji o planach wakacyjnych przyjaciółek.

- Chyba na jakiś obóz językowy pojadę. Wiesz, muszę poćwiczyć niemiecki, żeby mnie później ręce nie bolały – wszystkie cztery roześmiały się na wspomnienie Dominiki i jej przygód podczas wymiany. – Mama coś tam przebąkiwała o Wiedniu, więc może Austria?

- No, no, no. Może sobie jakiegoś zagranicznego mena przygruchasz – zasugerowała Kinga.

- Może? – Dominika śmiała się jak szalona. – Wiesz jak mówią: nigdy nie mów nigdy, a nóż widelec poznam jakiegoś przystojnego Austriaka?

- No, Agata jeszcze ty zostałaś.

- A my z Wojtkiem jedziemy na biwak. Tu nie daleko. Tam, gdzie zawsze jeździmy się kąpać. Jakbyście były pod koniec lipca w domu, to możecie do nas dołączyć. Ma przyjechać Grzesiek z Lidką.

- Wiecie? Tak sobie myślę, że teraz, kiedy już jesteśmy w klasie maturalnej, to powinniśmy być bardziej dorosłe, nie? – Natalia popatrzyła na przyjaciółki.

- To znaczy, że co? – chciała wiedzieć Dominika.

- No jak to co? – Kinga popatrzyła na przyjaciółki. – Żadnych szaleństw! Jesteśmy dorosłe i zachowujmy się jak dorosłe. Będziemy się zachowywać statecznie i poważnie. Jak prawdziwe, rasowe maturzystki.

- Tak jest! – krzyknęła Natalia. – Nigdy więcej szaleństw!

- Nigdy więcej wojen o oceny! – zawtórowała jej Kinga.

- Nigdy więcej nie spowodujemy, żeby cała szkoła poszła na wagary! – dołączyła do nich Dominika. – Bo nawet gdybyśmy chciały, to drugi raz ten numer by nam nie przeszedł – dodała już cicho.

- Będziemy dorosłe! – krzyknęła ponownie Natalia.

- Ale dopiero po wakacjach! – dołączyła do nich Dominika.

- No, niektóre z nas na pewno – powiedziała cicho Agata i nieznacznie dotknęła brzucha.

C.D. - już niedługo w "Wakacyjna Polka"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz